Somaestetyka – Skrawki Rzęs
Somaestetyka – Skrawki Rzęs
Amatorska fotografia analogowa i trochę mniej, mam nadzieję amatorska miłość w tych wierszach.
Somaestetyka jest dla mnie rodzajem dotyku, którego można wyczuć jedynie węchem. Spotkaniem tak wrażliwym, że buduje się wyspy wokół niego. Bardzo uważnie stąpa po trawach na wybrzeżu. Czule mi było w przyzwoleniu, które otrzymałam od ciał. Wspinaliśmy się wspólnie na bezdroża przedsięwzięcia. Oni byli w poszukiwaniu zakresu dotyku, który uwodzi. Dążyli do spotkań swoich oczu. Czułych, delikatnych, ważnych wydarzeń pomiędzy najmniejszymi skrawkami ciał. Stałam się dyrygentem ich doświadczenia i ponad to ogromnie czułym obserwatorem. Zapisującym za pomocą oka aparatu ich wspomnienia. Nowe doświadczenie odkrywania drugiego człowieka. Nie czuli się osaczeni moim trzecim okiem, wręcz pozamykali oczy nie ze wstydu czy dyskomfortu, ale z zaufania i chęci głębszego zrozumienia partnera. Byłam ich nieodłączną częścią spajającą ich działania.
Somaestetyka jest niewidzialnym dotykiem, niteczką taką wielobarwną, której nie trzeba podtrzymywać, jeśli jest to jest i zaczyna sama się splatać w jedność między dwoma zakończeniami i nie ma szans na żaden supeł. Buduje możliwość zwracania uwagi na to co nieoczywiste, na co może nawet byśmy nie chcieli zwrócić swojej uwagi, a ona właśnie Cię zaskoczy. Uśmiechasz się w miejscach czasem dawno zapomnianych, tylko dlatego, że soma wytwarza przyzwolenia na zapomnienie, zatracenie i nie zastanawianie się, czym może być piękno, a na intuicyjnej wiedzy, że tak to właśnie jest piękne.
“(…)Ostatnio określiłam swoją rzeczywistość jako gnicie. Było to bardzo adekwatne, ponieważ moja rzeczywistość to ja. Natomiast rozumiem, że może na pierwszy rzut oka taka wizja wzbudza negatywne emocje. Lecz dla mnie to są fakty. Dla mnie czas kryje się w ostatnim skrawku rzęsy i pierwszym siwym włosie. Dostrzegam go najmocniej w sobie, a nie przed sobą. Od niedawna rozpisuje siebie pomiędzy wierszowane metafory. Pozwala mi to określić siebie, a tym samym swoje spektrum rzeczywistości. Mówi się o poznawaniu siebie samego i szukaniu zrozumienia swoich emocji i traum, obawiam się, że to strach przed utratą czasu. Strach jest pozycją komfortu przelanego na utarte schematy. A co gdyby wyrzucić czas do śmietnika? Zapomnieć, że dążymy do snu tak głębokiego, że wolimy porywać szklane kule, by o tym nie myśleć. A co gdyby nie znać zakończenia? Zagrać w życie jak w film akcji i komedię romantyczną w jednym?”
Autorka: Magdalena Kawecka
Wernisaż wzbogaci koncert podzielony na trzy sety. Zagrają dla Państwa: Nina Potapowicz, Nikodem Dybiński, Joanna Dłużniewska i Fryderyk Lutyński – Jou x Lutyński oraz Jan Marczewski.
